Mistrzostwa Polski Energetyków w Narciarstwie Alpejskim A.D. 2017 uważam za zamknięte…
W ostatnich latach perfekcyjnie trafialiśmy w pogodę, która sprzyja przeprowadzeniu zawodów narciarskich. W tym roku jechałem dzień wcześniej w deszczu. W terminie imprezy wspaniała słoneczna pogoda, a mróz testował sprzęt i odzież. W tym roku zaproponowaliśmy ponad 70 km tras narciarskich w Polsce i na Słowacji, wieczorny relaks na basenach termalnych w Bukowinie i w Białce Tatrzańskiej, góralskie muzykowanie w licznych karczmach regionalnych Białki Tatrzańskiej. Pływanie w zewnętrznych basenach termalnych – 20 stopni , to nie często spotykana okazja. Siwe włosy miał każdy śmiałek.
Dzień pierwszy i wyjazd na Słowację. Chopok to już alpejski ośrodek. Z wielką radością pokonywaliśmy kolejne trasy o różnym stopniu trudności i to od strony północnej jak i południowej stoku. Każdy znalazł tu coś dla siebie, strome czarne trasy, łagodne i długie niebieskie (najdłuższa ponad 3 km), wymagające czerwone trasy. Na szczycie panoramiczna restauracja z widokiem na Tatry. Rewelacyjna restauracja również na wys. 1620 m.n.p.m. w starej maszynowni. Kelnerzy w liberii, niebieskie dywany, piwnica z winami, kominek z gorącą kaflową ławą . Ubranie na takiej rozgrzanej kamiennej ławie rozgrzewa się w mgnieniu oka. Temperatury iście alpejskie (-20 st. na szczycie Chopoku), lecz słonecznie bez wiatru. Mimo, że mieliśmy do przejechania 120 km autokarem, dzięki wspaniałej dyscyplinie grupy szusowanie zaczęliśmy punktualnie w godzinie otwarcia wyciągów, tj. 8:30. Szusowaliśmy do samego zamknięcia tras, do 15:30. Wykorzystaliśmy wspaniale cały dzień. W Białce byliśmy już kilka minut po 18:00, obiadokolacja potem termy i zabawa przy muzyce.
Losowanie numerów startowych odbyło się dzień wcześniej, każdy uczestnik dostał również mapkę tras na Chopoku .Organizator ufundował 5 nagród niespodzianek, dla osób, które na swoich mapkach odnalazły narysowane flamastrem uśmiechnięte buźki przy numerze telefonu organizatora, nagroda pozostanie słodką tajemnicą uczestników :-).
Zawody rozegraliśmy 8 stycznia na Kotelnicy Białczańskiej na trasie FIS I. Ustawiono 25 bramek, średni czas przejazdu to 45 sek. Najlepszy czas 36,4 należał do Piotra, minimalnie za nim Janek i najmłodsza uczestniczka, Jagna z Poznania. Uczestnicy mieli do pokonania dwa przejazdy. Trasa świetnie przygotowana, a pogoda zagwarantowała jej znakomity stan do końca zawodów, żadnych muld i nierówności. Temperatura – 10 stopni i słonecznie. Organizator 2,5 godziny zapisuje czasy przejazdów na tablicy. W każdej chwili można jadąc na wyciągu spytać o swój czas, można go też podejrzeć na tablicy. Przebieg zawodów i wyniki komentuję na bieżąco. Łączność radiowa skraca czas oczekiwania na start. Nie robimy przerwy między dwoma zjazdami. A wieczorem kapela góralska umila nam czas na góralskiej biesiadzie. Tuż przed biesiadą następuje długo oczekiwany moment dekoracji zwycięzców. W tym roku bardzo miła niespodzianka, na miejscu IV 2 drużyny z tą samą liczbą punktów. Super zabawa i integracja, radość udziela się wszystkim uczestnikom.
Następnego dnia pożegnania. Samochody wymagają większych starań przy uruchamianiu, są awarie rozszczelnienie układu olejowego. Serdecznie dziękuję za wzajemną pomoc przy usuwaniu awarii, w tym szczególnie Jankowi za pomoc najmłodszej zawodniczce z Poznania. Pomoc w grupie umożliwia wszystkim bezpieczny powrót do domu. Energetycy pokazali , że w każdych warunkach atmosferycznych sobie poradzą. Zapomniałem jeszcze dodać o treningu w dniu przyjazdu 6 stycznia w stacji narciarskiej Jurgów. Trening był przedsmakiem czekających nas emocji na FISie w dniu zawodów.
W czasie pożegnań usłyszałem podziękowania i że była to najlepsza impreza narciarska jaką miałem przyjemność organizować w ostatnich latach.
Ja dziękuję wszystkim uczestnikom, to dzięki Wam ta impreza ma tak niepowtarzalny charakter.
Filmy z poprzednich zawodów narciarskich energetyków
0